Henryka Bochniarz, Przewodnicząca RDS przedstawiła na posiedzeniu plenarnym Senatu sprawozdanie z działalności RDS za 2016 r.

Panie Marszałku! Szanowni Państwo

Otrzymali już państwo sprawozdanie w formie pisemnej i materiał informacyjny o funkcjonowaniu Rady Dialogu Społecznego, który przygotowaliśmy. Dlatego chciałabym się skupić na wybranych sprawach i odpowiedzieć na państwa pytania.

Jak państwo wiedzą, Rada Dialogu Społecznego w obecnej formule jest instytucją z jednej strony nową, bo funkcjonującą dopiero od półtora roku. Z drugiej strony kontynuuje tradycje swojej poprzedniczki, czyli Komisji Trójstronnej, która przestała funkcjonować w 2013 r. na skutek wyjścia z niej przedstawicieli związków zawodowych. Myślę, że to typowy przykład kryzysu, który daje dobre efekty. Okazało się wtedy, że: po pierwsze, dialog jest naprawdę potrzebny,
a po drugie, że nam, partnerom społecznym, zależało na tym, by wrócić do jakiejś formuły rozmowy ze stroną rządową. Ponadto mieliśmy tyle, zarówno złych,
jak i dobrych doświadczeń, że byliśmy w stanie przygotować sensowny projekt ustawy. Stąd też nasze rozmowy na temat funkcjonowania Rady Dialogu zawsze charakteryzują się troską o to, jak to nasze „wspólne dziecko” będzie
się rozwijało. Myślę też, że jest to przypadek unikalny, ponieważ projekt ustawy, który był przygotowany jeszcze za poprzedniego rządu, został przyjęty przez obecny parlament.

Chciałabym wspomnieć jeszcze o kilku istotnych sprawach, które różnią funkcjonowanie obecnej Rady Dialogu Społecznego od działalności jej poprzedniczki – Komisji Trójstronnej. Po pierwsze, występuje teraz zdecydowanie większa równość wśród wszystkich partnerów. W Komisji Trójstronnej przewodniczącym zawsze był przedstawiciel rządu – albo minister gospodarki, albo minister pracy – tymczasem teraz istnieje rozwiązanie, które jest absolutnie unikalne w skali europejskiej, tzn. mamy równorzędność partnerów polegającą na tym, że co roku przewodniczącym czy przewodniczącą jest przedstawiciel lub przedstawicielka jednej ze stron. W pierwszym roku funkcjonowania Rady Dialogu Społecznego był to przedstawiciel związków zawodowych, Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność, teraz, od końca października ubiegłego roku, przewodniczącą jest przedstawicielka strony pracodawców – i to mnie moi koledzy z pozostałych organizacji biznesowych wyznaczyli do tej roli – a od końca października tego roku będzie to pani minister Rafalska, jako przedstawiciel rządu. Wbrew pozorom nie jest to zmiana tylko formalna. To zmiana, która wpływa istotnie na to, w jaki sposób się ze sobą komunikujemy, jaka jest nasza agenda, jaka jest nasza odpowiedzialność.

Odpowiedzialność tę zwiększa zapis art. 1 ustawy, który rozszerza kompetencje Rady Dialogu Społecznego. Uprzednio traktował on tylko i wyłącznie o relacjach między przedstawicielami pracowników i pracodawców, teraz zaś mówi o tym, że celem dialogu jest zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy, a jednocześnie zachowanie konkurencyjności polskiej gospodarki i zachowanie spokoju społecznego. Powoduje to, że przy debatowaniu niektórych kwestii zastanawiamy się, czy wchodzi to w zakres naszych kompetencji, ale sądzę, że po pierwsze – dialog jest wartością samą w sobie, a po drugie – wydaje mi się, że lepiej zawsze lepiej jest szerzej interpretować nasze kompetencje
i odpowiedzialność niż węziej. Jest to ogólnie nowe narzędzie, którego
się uczymy, i które będzie po prostu weryfikowane przez życie na bieżąco. Myślę więc, że kiedy za 2 lata będziemy dokonywać kolejnej oceny funkcjonowania ustawy, to zobaczymy, czy zmiany te były faktycznie korzystne i potrzebne, czy raczej kosmetyczne. Wtedy dopiero będziemy też mogli się faktycznie odnieść do zakresu kompetencji Rady Dialogu Społecznego.

Chciałabym także zwrócić państwa uwagę na zapis – który wprowadziliśmy w sposób całkowicie świadomy – że po 2 latach należy dokonać oceny funkcjonującej ustawy i, ewentualnie, dokonać jej nowelizacji. Wydaje mi się, że takie zapisy powinny być w sposób trwały obecne w systemie legislacyjnym. Dużo rozsądniejsze jest przeprowadzanie regularnego przeglądu pod kątem funkcjonowania danego zapisu – wszystko jedno, po 2 latach, czy po 3 latach – niż wprowadzanie na gwałt poprawek, gdy okaże się że zapisy ustawy kompletnie się zdezaktualizowały lub nie odpowiadają rzeczywistości. Myślę, że to jest wartością dodaną tej ustawy i ma znaczny wpływ na to, jak skutecznie działamy. My sami bez przerwy weryfikujemy, czy dany zapis jest słuszny, czy nie, i czy nie powinniśmy przy okazji kolejnej nowelizacji na to spojrzeć raz jeszcze.

Kolejna zmiana dotyczy trybu podejmowania uchwał. W poprzednim wydaniu Komisja Trójstronna mogła podejmować uchwały tylko i wyłącznie poprzez konsensus. Teraz wystarczy większość, oczywiście reprezentowana przez poszczególne strony. Myślę, że to jest dobry sposób na zwiększenie efektywność działania. Nie da się ukryć, że Komisji Trójstronnej bardzo trudno było uchwalić jednogłośnie stanowisko. Teraz wystarczy większość z danej strony, żeby przyjąć rozwiązanie, co niejako wymusza na nas inne podejście do funkcjonowania rady.

Kolejna sprawa to funkcjonowanie WRDS-ów. Jak państwo wiecie, oprócz krajowej Rady Dialogu Społecznego, która obraduje tutaj w Warszawie,
w każdym województwie funkcjonują także oddziały regionalne. Komisja Trójstronna była afiliowana w województwach przy wojewodach. Natomiast uważamy, że faktycznym reprezentantem interesów lokalnych i miejscem gdzie dyskutuje się o przyszłości regionu i o rynku pracy, jest przede wszystkim urząd marszałkowski. Dlatego w tej chwili Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego są afiliowane przy marszałkach. Ja do tej sprawy wrócę później, bo będzie miała dość istotne znaczenie w świetle nowelizacji ustawy.

Pozwolą państwo, że krótko przypomnę, jakie są strony dialogu reprezentowane w Radzie. Strona rządowa jest reprezentowana przez 8 konstytucyjnych ministrów, co oznacza, że w praktyce głos mają wszystkie najważniejsze resorty. Przy czym zaszła tu istotna zmiana w stosunku do poprzednich zapisów – wymagana jest osobista obecność ministra. Tylko w wyjątkowych przypadkach może być reprezentowany przez swojego zastępcę czy zastępczynię. Jest to o tyle istotne, że w przypadku obrad Komisji Trójstronnej ministrowie po prostu nie przychodzili i przysyłali najpierw wiceministrów, potem dyrektorów, naczelników, aż w końcu nikt nie przychodził. W chwili obecnej przeprowadzamy szczegółową analizę obecności, z której będziemy poszczególnych ministrów rozliczać i informować o niej panią premier. Wydaje się, że z punktu widzenia funkcjonowania dialogu niezwykle istotne jest, aby zachować odpowiednią rangę reprezentacji. Przy okazji chcę powiedzieć, że znaczna ilość sukcesów Rady Dialogu Społecznego wynika z zaangażowania ministerstwa rodziny i pracy. Pani minister Rafalska jest dobrym przykładem osoby, która autentycznie wierzy
w istotę dialogu społecznego. Ostatnią osobą, która tak angażowała się w prace Komisji Trójstronnej, czasem bardzo emocjonalnie, był pan wicepremier Jerzy Hausner. Jeżeli nie wierzy się w możliwość dojścia do konsensusu, to same zapisy ustawy nie wystarczą.

Poza przedstawicielami rządu, w Radzie Dialogu Społecznego zasiadają 3 organizacje związkowe – OPZZ, Forum Związków Zawodowych i NSZZ „Solidarność”, a także 4 organizacje pracodawców – BCC, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego i Konfederacja Lewiatan, której jestem prezydentem. Często spotykam się z pytaniem: „dlaczego akurat te organizacje?” W tym zakresie panuje mała świadomość społeczna. Nieprawdą jest, że zostały w jakiś arbitralny sposób wyznaczone. Aby zostać reprezentatywną organizacją, należy spełnić konkretne kryteria: określona liczba zatrudnionych pracowników, członkowie muszą działać w różnych sektorach gospodarki i organizacja musi być mieć ogólnopolską reprezentację. Jak widać, pomimo 27 lat funkcjonowania ustroju demokratycznego, wcale nie jest tak łatwo spełnić te 3 kryteria. Istnieje wiele różnych organizacji po stronie związkowej i pracodawczej, które, choć mienią się reprezentantami, nie są w stanie spełnić podanych kryteriów reprezentatywności. Dlatego z takim przekonaniem domagamy się, aby szanować tę strukturę instytucjonalną. Reprezentowane organizacje, zarówno po stronie związkowej, jak i pracodawczej już dorobiły się swojego miejsca na scenie gospodarczej. I nie może być tak, że jakaś struktura, która funkcjonuje przez pół roku i nie jest w stanie spełnić najważniejszych kryteriów, była traktowana tak samo jak one. Mówię o tym otwarcie, bo mieliśmy konflikt
z wicepremierem Morawieckim, który konsultował swoją strategię odpowiedzialnego rozwoju w całej ojczyźnie, a zapomniał o tym, że pierwszą instytucją, do której powinien się był zwrócić, jest właśnie Rada Dialogu Społecznego. W końcu powołaliśmy komisję nadzwyczajną do spraw planu SOR. Wydaje się rzeczą oczywistą, że tego typu dokumenty powinny być konsultowane w Radzie Dialogu.

 

 

 

RDS funkcjonuje poprzez zespoły problemowe – zapytania kierowane są przez poszczególne organizacje i zespoły branżowe, które są reliktem z poprzedniej epoki, nawet nie z czasów Komisji Trójstronnej. One funkcjonują w  ministerstwach. Czasami nie jesteśmy informowani o tym, że są powoływane. Obecnie staramy się uporządkować  ten stan rzeczy. Chodzi o to, żeby funkcjonowały one na podstawie regulaminów i zrzeszały dobrych ekspertów. Teraz często jest tak, że my mamy zespół problemowy, który zajmuje się jakimiś kwestiami, wydaje stanowisko, a potem nagle okazuje się, że jakiś zespół branżowy – było tak w przypadku ministerstwa rolnictwa – wydaje swoje stanowisko, które jest kompletnie sprzeczne z opinią Rady Dialogu Społecznego. Myślę, że powinniśmy to lepiej zorganizować. To kwestia obciążenia pracą ministrów, bo oczywiście każdy zespół oczekuje, że na jego posiedzeniu będzie obecny minister. Ale przede wszystkim to kwestia porządku instytucjonalnego.

Zgodnie z ustawą jesteśmy uprawnieni przede wszystkim do konsultowania projektów rządowych, choć bardzo często jest tak, że dostajemy projekty, które były już procedowane w Sejmie, i w Senacie. Wtedy nie ma sensu, żeby się do nich odnosić. Jeśli chodzi o projekty poselskie, to one najczęściej do nas nie trafiają.  W tym kontekście muszę powiedzieć o współpracy z Kancelarią Prezydenta. Mimo że nie jest ona zobowiązana do tego, żeby konsultować z nami swoje projekty, to jednak wszystkie , które były przygotowane przez Kancelarię Prezydenta, trafiały do konsultacji Rady Dialogu Społecznego. Zdarzyło się nawet, że pan prezydent mógł nam coś wytknąć, ponieważ okazało się, że do jednej z jego ustaw przygotowywaliśmy opinię kilka miesięcy. Normalnie to my narzekamy, że się naszych opinii nie uwzględnia, albo że projekty docierają do nas za późno. W tym przypadku to RDS się spóźniła. To też pokazuje, że jeżeli jest wola dialogu, to nawet gdy nie ma zapisu ustawowego, konsultacje są przeprowadzane.

Teraz chciałabym powiedzieć, co się znajdzie w projekcie nowelizacji ustawy po naszych wewnętrznych ustaleniach. Kwestia nie jest jeszcze zamknięta, ale do państwa trafi on jako projekt prezydencki. Chciałabym zachęcić przedstawicieli Senatu do dołączenia swoich uwag. Bo możliwe, że państwo w swojej pracy legislacyjnej macie uwagi do tego, jak ten system funkcjonuje i gdzie Rada Dialogu Społecznego mogłaby być dla państwa partnerem.

Na spotkaniu w Kancelarii Prezydenta, które mieliśmy kilka dni temu, przewodniczący Solidarności Piotr Duda chwalił zarówno Senat, jak i marszałka Karczewskiego za otwarte podejście i autentyczną wolę rozmowy, może w kontrze do tego, z czym mamy do czynienia, jeśli chodzi o Sejm i marszałka Sejmu. Ale to znaczy, że gdzieś może nastąpić poprawa.

To co jest najważniejsze w nowelizacji ustawy to kwestia finansowania Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego. Tak jak państwu powiedziałam, WRDS-y zostały afiliowane przy marszałkach, niestety bez budżetu, bo ten był przygotowany na podstawie działalności  starej Komisji Trójstronnej i w związku z tym nie było finansowania nowych struktur ani po tej stronie, ani po stronie marszałków. I oczywiście, jak to w życiu, są takie Wojewódzkie Rady Dialogu Wojewódzkiego, w których marszałek z wojewodą dzielnie dzielą między sobą koszty i to pozwala na funkcjonowanie rad. Tak mamy np. na Śląsku, gdzie budżet wynosi 150 tysięcy zł. Ale mamy też WRDS -y, gdzie budżet wynosi 5 tysięcy zł i nawet się oczekuje, że będą one płaciły za salę wynajmowaną od  marszałka. To musimy uporządkować. Zaproponowaliśmy, żeby finansowanie odbywało się poprzez zadania własne samorządów.  W tej kwestii jest między partnerami społecznymi a rządem różnica zdań.

Pani minister Elżbieta Rafalska stwierdziła, że skoro to jest jej odpowiedzialność konstytucyjna, to w związku z tym ona chciałaby mieć kontrolę nad budżetem Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego. Albo rząd zagwarantuje budżetowanie w takiej skali, że wojewódzkie rady dialogu będą mogły rzeczywiście działać na podstawie swojego budżetu, albo też będziemy musieli wybrać wariant, na który się marszałkowie już zgodzili. Bo trudno sobie wyobrazić, żebyśmy zaakceptowali taki stan, że mamy bardzo ważne instytucje, które powinny odgrywać istotną rolę, ale nie ma mamy możliwości ich finansowania.

Kolejna zmiana dotyczy wprowadzenia –  tutaj jest zgoda wszystkich partnerów społecznych– prawa Rady Dialogu Społecznego do występowania o interpretację prawa podatkowego. To jest szalenie istotne i na pewno będzie wielokrotnie przez nas wykorzystywane.

Jest też inna rzecz, która nas dzieli. Akurat tutaj po jednej stronie są organizacje, partnerzy społeczni i rząd, a po drugiej „Solidarność”. To kwestia funkcjonowania biura rady. My uważamy, że przez 2 lata ciągle uczymy się, jak tę ustawę interpretować. „Solidarność” wraca do swojego pomysłu, który zgłaszała jeszcze przed przyjęciem obecnie funkcjonującej ustawy, dotyczącego powołania rzecznika dialogu. Myślę, że to wymaga poważnej rozmowy między wszystkimi partnerami. Chcielibyśmy usłyszeć argumenty, które nas przekonają, że jest to dobre rozwiązanie dla dialogu społecznego, że to nie stworzy jakiejś kolejnej instytucji i dodatkowych kosztów, które nie przyniosą większych efektów.

Nie chcę mówić o drobnych kwestiach, które znajdują się w ustawie, bo my je technicznie na pewno rozwiążemy. W tej chwili agenda jest taka, że zostawiamy sobie jeszcze trochę czasu na to, żeby między członkami prezydium ustalić kwestie, które są jeszcze nie do końca dogadane, a w przypadku których jest szansa, że się jednak porozumiemy. Jeśli chodzi o kwestie, w których się nie dogadamy, to będzie przygotowany protokół rozbieżności. Projekt trafi do Kancelarii Prezydenta i – jak rozumiem – stamtąd wyjdzie propozycja, która będzie, mam nadzieję, akceptowana przez wszystkich.

Jeszcze jedna tylko kwestia techniczna, ale ona moim zdaniem jest też istotna merytorycznie, a dotyczy Senatu. Jak państwo wiecie, ja teraz składam sprawozdanie z funkcjonowania Rady Dialogu Społecznego, przy czym to wspólne dzieło moje jako przewodniczącej i Piotra Dudy jako przewodniczącego z poprzedniego roku. Wtedy, kiedy ustawa była przyjmowana, myśmy jeszcze nie wiedzieli, kiedy nastąpią nominacje i kiedy zostanie powołany pierwszy przewodniczący, pierwsza przewodnicząca. Teraz już wiemy, że to koniec października. Tutaj ewidentnie jest pewna niespójność. Piotr Duda powinien zamknąć swój okres wcześniej. Oczywiście, że my wspólnie odpowiadamy za to, co się dzieje w Radzie Dialogu Społecznego, ale po to jest przewodniczący, żeby mógł się rozliczyć z okresu swojego przewodniczenia. Tak samo będzie teraz z panią minister Rafalską – jak przejmie dowodzenie RDS, to będzie mówiła o części mojego okresu przewodniczenia i części swojego. Tak więc chcielibyśmy zrobić porządek, żeby te nasze informacje rzeczywiście kończyły się wtedy, kiedy kończą się nasze kadencje, żeby to było po prostu bardziej spójne.

To tyle ode mnie, proszę państwa. Jeżeli są pytania to z chęcią na nie  odpowiem.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Sprawozdanie RDS za 2016 r.

Zdjęcie źródło: Senat RP